piątek, 2 grudnia 2011

Operacja: przeprowadzka.

Klamka zapadła! Odwlekany tygodniami termin przeprowadzki w końcu zapadł i nie ma już odwrotu. Wypowiedzenie poszło w eter, więc sprężamy się, jak tylko możemy, żeby wszystko zapiąć na ostatni guzik       i zdążyć przed upływem kolejnego miesiąca. A nawet i przed - bo bardzo chcemy spędzić Boże Narodzenie      w nowym miejscu. 
W domu trwają ostatnie prace wykończeniowe, tu - wstępne pakowanie i zaawansowane prace odświeżające. (Niewielka) część naszego dobytku już została wywieziona; bardzo ufam w zmysł organizatorski moich rodziców, bo nie chciałabym niespodzianek w stylu: kochanie, chyba nie masz się w co ubrać. Co prawda ja raczej unikam takich dziewczyńskich lamentów, niemniej coś na pupę trzeba włożyć, prawda? No!

Tyle na dziś.
Wiem, wiem - obiecywałam streszczenie moich ostatnich dokonań, ale w tym cyrku nie sposób znaleźć choćby chwili spokoju...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.