czwartek, 25 sierpnia 2011

Rocznicowy sierpień

Jutro Franek kończy miesiąc.
Ja kilka dni temu obchodziłam kolejne (piętnaste już!) małe urodzinki.
Tego dnia też minął rok odkąd mieszkamy gdzie mieszkamy.
Dziadkowie dziś obchodzą kolejną rocznicę ślubu.
A rodzice swoją pierwszą świętowali 13go (wariaty w piątek sobie przysięgali*).
Do tego po drodze moje imieniny.
Strasznie dużo tych ważnych dat się w sierpniu nam nagromadziło.

A co poza tym?

Sytuacja się stabilizuje. Franek rośnie jak na drożdżach. Czasem krzyczy, czasem płacze - ale jest raczej umiarkowanie uciążliwy. Na razie nie mogę się z nim bawić bo jest za malutki i mogłabym mu zrobić krzywdę. Ale czas szybko leci i za niedługo pewnie będziemy razem urzędować :D

Dziś krótko bo jeszcze mnie czeka wielkie pakowanie przed wyprawą do Dziadków. Po powrocie planuję pojawiać się z regularnymi wpisami.

A więc: Do następnego!


*kto przysięgał, ten przysięgał - mama miała skrzyżowane palce :PPP

wtorek, 2 sierpnia 2011

Franek

Tadam tadam!
Ogłaszam wszem i wobec, że Franek już jest. 
Ba! Już jest od tygodnia. 
A od piątku z nami w domu.

Urodził się 26 lipca.
Miał 3210g wagi, 55 cm długości i 10 punktów w skali Apgar.

Jest strasznie śmieszny - taki malutki i nieporadny. 
Ale śliczny... na swój sposób :D

Pierwsza noc z małym w domu była udręką. Płakał i kwilił przez pół nocy. 
Myślę, że zmiana otoczenia tak na niego wpłynęła. 
No i świadomość, że ma się taką siostrę jak ja :D

Kolejne dni przynoszą zdecydowaną poprawę - zarówno dni, jak i noce są o niebo lżejsze.

Tyle na dziś.
Na koniec jeszcze fota Franka.
Na razie mam zakaz pozowania do zdjęć z braciszkiem, bo za bardzo mnie korci, żeby mu włożyć palec w oko i rodzice mi nie pozwalają.