poniedziałek, 24 stycznia 2011

Guzzzz

Na me czoło wskoczył guzzz
Pęczniał, kwitnął i wciąż rósł

Mama nożem go straszyła
Lodem prawie wymroziła

On zabiegi w nosie miał
Puchnąć dalej sobie chciał

Nie ma rady - rzecze mama
Sytuacją załamana

Już karetkę wzywać ma
Kiedy guz przemawia tak:

Nie bądź taka wstrętna baba
Co to nożem wymachuje
Krzyczy, piszczy i mi grozi
Że mi kości porachuje


Pragnę tylko chwilę, moment
Na tym czole pobalować
Spuchnąć, dojrzeć, ciut poszczypać
Czerwień krwistą namalować


Potem zniknę w mgnieniu oka
By na inne czoło wskoczyć
Może twoje lub sąsiada...
Wszystkie czoła chcę obskoczyć!!!

Nagle zrobił, jak obiecał
Klasnął, mlasnął i odleciał

Pewnie bawi gdzieś za ścianą
Na sąsiedziej łepetynie
Teraz jemu lekcję daje:
Guza czasem lecz, kretynie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.