Na me czoło wskoczył guzzz
Pęczniał, kwitnął i wciąż rósł
Mama nożem go straszyła
Lodem prawie wymroziła
On zabiegi w nosie miał
Puchnąć dalej sobie chciał
Nie ma rady - rzecze mama
Sytuacją załamana
Już karetkę wzywać ma
Kiedy guz przemawia tak:
Nie bądź taka wstrętna baba
Co to nożem wymachuje
Krzyczy, piszczy i mi grozi
Że mi kości porachuje
Pragnę tylko chwilę, moment
Na tym czole pobalować
Spuchnąć, dojrzeć, ciut poszczypać
Czerwień krwistą namalować
Potem zniknę w mgnieniu oka
By na inne czoło wskoczyć
Może twoje lub sąsiada...
Wszystkie czoła chcę obskoczyć!!!
Nagle zrobił, jak obiecał
Klasnął, mlasnął i odleciał
Pewnie bawi gdzieś za ścianą
Na sąsiedziej łepetynie
Teraz jemu lekcję daje:
Guza czasem lecz, kretynie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.