U nas upał.
Na wczorajszym spacerze mama odpuściła mi okrycie wierzchnie i brykałam w samej koszulce i leciutkim sweterku.
Czuję, że nadchodzi lato.
A skoro o lecie mowa to zróbmy teraz duży krok wstecz i cofnijmy się do przełomu czerwca i lipca ubiegłego roku.
Wtedy też było baaardzo gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.