środa, 13 kwietnia 2011

Forteca

Dziś - mimo sporych zaległości - króciutko. Jeno tylko by donieść o nowej mej umiejętności: o otwieraniu szafek mianowicie. 
Najpierw rozgryzłam (to bardzo odpowiednie słowo!) szuflady (wraz z ich zawartością, czyli m.in. 100 parami rękawiczek lateksowych), a od wczoraj otwieram szafki... W zasadzie powinnam użyć czasu przeszłego, bo dziś już d... tzn. dziś już nie otwieram. Mama pozastawiała wszystko drabinkami ochronnymi, pozakładała jakieś śmieszne wąsy madeincina na uchwyty, poobklejała taśmą co tylko można. A podobno to jeszcze nie wszystko, bo dostawa kolejnych zabezpieczeń w drodze...
Istna forteca się nam tu zrobiła.
ALE!!! historia pokazuje, że nie takie warownie padały... Dajcie mi ino trochę czasu na obmyślenie planu.

Tymczasem! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.