Mróz skuł wszystko!
Absolutnie wszystko!
W obawie przed tym, żeby i mnie to nie spotkało, nosa z domu nie wychylam.
Bo i jeszcze jakieś choróbsko się przypałęta...
Z drugiej strony jednak, brak spacerów też zdrowiu nie służy.
I bądź tu, kurka, mądry!
Mama z problemem się uporała i wpadła na pomysł jak połączyć wychodzenie z niewychodzeniem.
Wprawdzie Ameryki nie odkryła (bo jak wiadomo zrobił do Krzyś Kolumb, o którym krążą plotki, że to nasz rodak!!!), bo metoda stara jak świat, ale jakże skuteczna.
Cel dotlenienia moich pięciu płatów płucnych osiągnięty.
Ryzyko wychłodzenia i w jego następstwie przeziębienia zredukowane niemalże do zera.
Ryzyko wychłodzenia i w jego następstwie przeziębienia zredukowane niemalże do zera.
Po prostu bomba!
Od razu lepiej się czuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.