piątek, 22 października 2010

Bez tytułu

Mówi się, że małe dziecko tylko śpi, je i wydala (mama mówi, że większość dorosłych również!). Ja do tego zestawu swoich aktywności dołączam również kombinowanie i dumanie; kombinowanie - bo wymyślam alternatywne zastosowania niektórych przedmiotów. Na przykład: niby takie zwykłe chusteczki do pupki - niby do pupki, a ja wiem, że można się nimi świetnie bawić. Wręcz uwielbiam miętosić ten szeleszczący woreczek, przekładać z rączki do rączki i masować dziąsła na ząbkowanych brzegach. O! Albo na przykład płatki kosmetyczne, którymi mama mi myje buzię. Ja je wszystkie - sru! - wyrzucam i pusty woreczek pakuję w całości do buzi. On ma jeszcze jedną bardzo fajną zaletę - sznureczek!!! Co prawda przestrzeni międzyzębowych mam aż jedną, ale fajnie tak sobie tym sznurkiem w tą i z powrotem. Zresztą widziałam, że mama ma podobny, którym sobie tak robi. A tata...??? Kurka, nie wiem... Tak naprawdę to ja nie wiem, czy on w ogóle dba o zęby - bo ja jak żyję to jeszcze go nie widziałam ze szczoteczką. Hm... 
(Mama mi właśnie powiedziała, że tata jednak myje zęby i to dwa razy dziennie, ale robi to, jak ja już mocno śpię. Dlatego nigdy nie widziałam.)

Jak już wspomniałam - poza kombinowaniem, oddaję się również refleksji nad pięknem tego świata. Spoglądam w okno albo bliżej nieokreśloną dal i myślę. Wszyscy się ze mnie wówczas śmieją i mówią, że się zawieszam... czy jakoś tak. Ja się tym zupełnie nie przejmuję. Bocian, który mnie tu... kurczę - nie wiem, jak to powiedzieć...  przyleciał??? Nieważne! Ten bocian mnie przestrzegał, że wielkich nie docenia się za życia. O! A ja mam ambicję zostać taką wielką. Żeby tak się stało, muszę pić dużo mleka. A więc uciekam przytulić się do cycusia! Pa! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.