Dlatego ząbki myję regularnie.
Raz a czasami i dwa dziennie.
Ale samo szczotkowanie nie wystarcza.
Co by - jak to mawiają niektórzy - nie waliło z kasty, postanowiłam użyć jakiego odświeżacza.
Na Lysterynę ze względu na mój wiek młody jestem jeszcze za mała (alkoholizować się będę nieco później), dlatego wpadłam na genialny w swej genialności pomysł i zeżarłam pół tatowego antyperspiranta w sztyfcie.
Niewiele z niego zostało.
Ja zadowolona ze skuteczności przeprowadzonej akcji, oblizuję się smakowicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.