To już końcówka.
Ostatnia prosta.
Tylko trzy dni.
Tu szaleństwo.
Ale nie chaos!
Drogę z salonu do mojego pokoju pokonuję slalomem.
Między kartonami, siatami, pakunkami.
W domu pachnie (!?!) przyprawą do piernika, zakwasem buraczanym i cytrusami suszonymi w plastrach.
Jest bardzo... intensywnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.