Choć ostatnie dni zaliczyć można do pełnych wrażeń, to o nich jednak w kolejnej notce (jak się uda to nawet jutro).
A dziś będzie krótko.
Słońce bardzo mocno grzeje i to zainspirowało żeńską część naszej rodzinki do przewietrzenia szaf - wszystkie zimowe rzeczy poszły weg, a do podręcznych szaf trafiły letnie bluzeczki, kwieciste sukienki, cieniutkie rajstopki, kolorowe kapelusze itepe itede.
Słoneczna pogoda sprawiła, że mama - ku mojej wielkiej radości - znowu chwyciła za aparat. Pozowałam jak zwykle bardzo wdzięcznie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.