Od niedawna reaguję na zawołanie: gdzie jest mama?.
A skoro tak, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pobawić w chowanego!
Na całego!
Mama przegoniła mnie po całym domu chowając się w najmniejszych i najdziwniejszych zakamarkach.
Zabawa była przednia.
Zmęczyłam się jak jasny gwint.
Uśmiałam po pachy.
Teraz padam na twarzyczkę, więc pozwólcie, że udam się na krótką drzemkę regeneracyjną.
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.