wtorek, 8 marca 2011

W chowanego

Od niedawna reaguję na zawołanie: gdzie jest mama?. 
A skoro tak, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pobawić w chowanego! 
Na całego! 
Mama przegoniła mnie po całym domu chowając się w najmniejszych i najdziwniejszych zakamarkach.
Zabawa była przednia.
Zmęczyłam się jak jasny gwint.
Uśmiałam po pachy.
Teraz padam na twarzyczkę, więc pozwólcie, że udam się na krótką drzemkę regeneracyjną. 
Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.