środa, 20 października 2010

Do startu - Gotowi - Start!



Blogowanie uważam za rozpoczęte!

Niemal 5 miesięcy od mojego przyjścia na świat moja mama w końcu dała się namówić na założenie wirtualnego pamiętnika dokumentującego mój rozwój. Pomyślałam, że ciekawie będzie zajrzeć tu za kilka czy kilkanaście lat i przypomnieć sobie jak mi mijał czas, kiedy zaczęłam stawiać pierwsze kroki, co lubiłam jeść i co mnie bawiło. Dlatego bardzo się cieszę, że mama uległa moim namowom, bo to będzie cudowna pamiątka. Nie tylko dla mnie. Dla rodziców również!

Na wstępie wypadałoby powiedzieć kilka słów o sobie. A zatem... (Jak się pewnie domyślacie) mam na imię Marysia. Jestem pogodnym i radosnym bobasem. Urodziłam się dnia 21 maja, a więc jutro skończę 5 miesięcy. Mam duże niebiesko-brązowe oczy (brązowe po mamusi, a niebieskie po tatusiu; w domu rządzi mama dlatego brązowego jest więcej :D), zadarty nosek, długie nogi i dwa ząbki. Trochę śmiesznie z nimi wyglądam - niby taki nibykrólik - i już nie mogę się doczekać, kiedy wyrosną mi kolejne. 
W sumie to wszystkiego mam niewiele. Wzrostu, wagi i włosków na głowie. Póki co sterczy mi taka mała kępka na czubku. Mama próbuje związać z nich kucyka, ale na razie nie daje rady. Ja też już bym chciała móc ubrać kolorowe wstążeczki, co bym wyglądała jak dziewczynka, a nie jakiś nicpoń z klanu urwisów. Przynajmniej wyglądem stwarzałabym pozory grzecznego malucha :D Bo powiem Wam w sekrecie, że ja baaardzo lubię łobuzować. A jakże! Piszczeć, krzyczeć i fikać nogami. Spokojnemu leżeniu jakiś czas temu powiedziałam: DOŚĆ! i każdego dnia próbuję bić ustanowione rekordy - poziomu decybeli (na razie osiągnęłam 107), pożartego jedzonka (caaały słoiczek zupki), tarmoszenia pluszaka (pół godziny okładałam go pięściami i przeżył, skubany!) i nadwyrężania cierpliwości mamy (wystarczy, że powrzeszczę 15 sekund i na pewno mnie wyciągnie z łóżeczka).

To tyle na dziś!
Obiecuję pojawiać się regularnie.

A oto moja podobizna:

Ciało!



2 komentarze:

  1. cześć Marysia! Jak Ci się podoba piłka od Jozimamy? Dobrze się sprawuje? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciocia!!! cześć! Piłeczka należy do moich naj naj najulubieńszych zabawek. Razem z mamą wszystkim zachwalamy Twe talenta! Pozdrawiamy!!!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.