poniedziałek, 28 maja 2012

Bąbel kontra bańka, czyli słów kilka o urodzinach

Minął tydzień z małym hakiem a tu ni słowa o minionych urodzinach. Ano... Jak zwykle. Zabiegani. Zalatani. Pogoda dopisywała, przez co więcej czasu spędzałam na dworze.  I tak jakoś wyszło.
Ale - jak mawiają starsi - co się odwlecze... i już dziś, już teraz zamieszczam kilka migawek z mojego urodzinowego party.

Tytułowy Bąbel w starciu z bańką mydlaną.
Dla tych co mają wątpliwości: naturalnie zwyciężyłam JA!
Tort własnoręcznie wykonany przez moją mamę.
Gwoli informacji - to był maminy tortowy debiut, ale wyszło
chyba całkiem spoko jak na pierwszy raz. 
Wygłupy z Ciocią (!!!) Zuzią. Miały tez miejsce szaleństwa
 z Babciami i Dziadkami, ale tych zdjęć nie opublikuję bez
wcześniejszej zgody bo mogę dostać w zęby.

Jeden z urodzinowych łupów - wiklinowy wózeczek (ze sklepu,
który mama baaardzo poleca - tu pozdrawiamy Panią Joannę!).
Wśród urodzinowych skarbów znalazł się również miś, z którym
śmiało będę mogła skoczyć na studniówkę (taki jest wysoki!!) ,
piesek pluszak, słonik z dziurami na bokach oraz szeleszczące
papierki, które kilka dni później mama wymieniła na ogromy
dmuchany basen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.