Mawia się, że zmienność to domena kobiet.
A ja Wam powiem, że to bzdura!
Bo faceci bywają równie zmienni.
Na przykład mój braciszek - Franek (niewielki z niego facet, ale zawsze).
Potrafi rozrabiać jak opętany.
A za chwilę pogrąża się w głębokich rozmyślaniach.
Może się też rozzłościć nie na żarty.
A także mazgaić się jak przysłowiowa baba.
Najczęściej jednak jest roześmianym urwisem.
Takim jak tu:
Ku pamięci.
Wczoraj Franek oderwał się od podłoża.
Dotychczasowe jego próby wyglądały dość komicznie, ale teraz śmiechu nie było.
Bynajmniej!
Bardzo stabilnie trzymał na czworaka.
I muszę przyznać, że już nie mogę się doczekać, aż będzie ze mną ganiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.