Pan Francisco robi ostatnio spore postępy.
Bez problemu fika z brzucha na plecy i z powrotem.
Podejmuje uporczywe próby oderwania zadka od podłoża, więc spodziewamy się, że lada moment zacznie raczkować.
Fajnie!
Będę miała kompana do zabaw w berka.
A na zdjęciu poniżej scena jak z Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków; podczas mojej drzemki ktoś siedział w moim krzesełku.
:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.