Za oknem znowu słońce, a ja marzę o śniegu.
O wirujących gwiazdkach, o miękkim puchu dookoła i zwisających mroźnych kłach.
Dziś - by choć trochę poczuć ten klimat - sprawiłam sobie namiastkę w postaci... cukru pudru.
Rozsypałam nieco... nieco ponad szklankę w salonie i zaczęłam dreptać po nim, kręcąc się w kółko.
Z oczywistych względów dokumentacji foto brak - ja pośpiesznie wzięłam nogi za pas i czmychnęłam do swojego pokoju, a mama chwyciła za odkurzacz by zająć się "brudną robotą".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.