Dziś dla odmiany mama obchodzi swoje urodziny - nie powiem które, bo do przysłowiowych "18 plus VAT", vat należałoby kilka razy doliczyć, więc trochę siarra!:)
A poza tym - mam chore (tzn. podrażnione) zausza (czyli miejsca za-uszami) i mama smaruje je jakimś dziwnym żółtym czymś. Obawiam się, że to może być wysuszona woskowina (jeżeli tak, to oby tylko to była moja, a nie taty na przykład!), bo kolorem, zapachem i smakiem to właśnie przypomina.
Ale może przynajmniej zadziała i znowu będę miała ładną, delikatną i zdrową skórkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.