poniedziałek, 15 listopada 2010

Dłuuugi weekend

Trzy soboty i jedna niedziela złożyły się do kupy i niestety zleciały jak z bicza strzelił. Było kilka wypadów w plener, odwiedziny rodziny, szoping (a jakże!). Było fajnie, wesoło i przede wszystkim - w komplecie! Jak już nieraz wspominałam - bardzo lubię ten czas, kiedy jesteśmy razem. 

Z informacji ważnych do odnotowania - przesypiam już całe noce (lub prawie całe; budzę się w okolicach 5-7). I drugi ważny komunikat - nauczyłam się sama zasypiać w łóżeczku. Ale na razie tylko wieczorem. W ciągu dnia wciąż mama musi użyć suszarki, żebym przymknęła ślepka (a co za tym idzie - i paszczę).

Poniżej kilka najnowszych zdjęć. Pogoda nam ostatnio robi psikusa i bawi się w wiosnę. Jest bardzo ciepło i bardzo słonecznie, a zatem warunki do robienia zdjęć są idealnie wymarzone! :)

Kropki, paski, cmok i krata
Oto ja oraz mój tata
Deseniowy misz-masz tu
Tata - passe, a ja glamour


Niewidzialny kubek mam
I go prezentuję Wam
Wyobraźni tylko ciut
Wnet masz zabaweczek w bród


Taaką rybę bym złapała...
Gdybym trochę dłużej spała
Lecz mamusia mnie zbudziła
I ławicę przepędziła


Czy kolejny ząb mi rośnie?
Rany, znowu??? Nie!!! Litości!
Dwa wystarczą mi na razie
Ugryźć nimi da się? Da się!


Hej dziewczyno-o-o, spójrz Ma Rysia-a-a,
Która w oczach ma tylko smutek, żal,
Bo nie dostała-a-a wczoraj kucyka-a-a-a,
Teraz dąsać się będzie pół dnia


Na tapczanie leży leń,
Nic nie robi cały dzień :)
Tylko jada, śpi i rośnie
I uśmiecha się radośnie


Zaraz chyba coś zmaluję...
Puszczę wiatra, się opluję
Kichnę w obiad, parsknę śmiechem,
Wtedy będę mega w dechę!


Poszłabym na konduktora
"Biletowa jam kontrola!" -
Bym wołała
I ząbkami kasowała




Tyle na dziś.
Lecę zjeść obiadek i śmigam na spacer łapać liściopadowe słońce!
Pa!
  

2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.